Na zgłoszenie ewentualnych zastrzeżeń dajemy Państwu aż 14 dni kalendarzowych od oddania tłumaczenia.
Przez taki sam okres przechowujemy u siebie kopie plików, które trafiły do Państwa po zrealizowaniu zlecenia.
Musieliśmy wprowadzić ograniczenie czasowe, ponieważ byli Klienci, którzy potrafili zgłosić zagubienie plików po pół roku lub później.
Z uwagi na nasze obsesyjne wręcz podejście do jakości i liczne korekty, jakie przechodzi tekst przed oddaniem go Klientowi, ilość błędów
jest znikoma, niemniej jesteśmy tylko ludźmi i czasami faktycznie możemy popełnić gdzieś błąd.
Wszelkie ewentualne błędy zobowiązujemy się poprawić w ciągu maksymalnie 3 dni roboczych, a postaramy się zrobić to w 24 godziny
i zrobimy to oczywiście bez dodatkowych opłat, przy czym ważne jest rozróżnienie, co jest błędem, a co nim nie jest.
Co jest traktowane jako błąd?
– złamanie oficjalnych zasad danego języka spisanych w powszechnie szanowanych źródłach (słowniki czy podręczniki gramatyki PWN/Oxford itp.)
Obejmuje to błędy gramatyczne, ortograficzne, interpunkcyjne itd.
– błędna interpretacja oryginału, zmiana jego sensu, pominięcia, nadinterpretacje
– błędy merytoryczne
– niestosowanie się do podręczników stylu, list preferowanego słownictwa, wybranego sposobu zwracania się do czytelnika (Ty/Państwo,
forma męska/bezosobowa) i innych materiałów przekazanych przez Klienta.
Czyli mówimy tu o wszystkich sytuacjach, w których można jasno, konkretnie i niepodważalnie wykazać, że tłumacz popełnił błąd.
Co nie jest błędem?
W przypadku większości dłuższych tekstów nie ma dwóch osób, które przetłumaczyłyby je tak samo.
Każdy ma swój styl i znajduje to odzwierciedlenie w tłumaczeniu.
Dlatego tłumaczenie jest uznawane za pracę twórczą, co wyraźnie widać nawet w tekstach mocno technicznych.
A więc co nie jest błędem? (autentyczne przykłady na podstawie uwag Klientów)
– stosowanie synonimów (Klient po odebraniu tłumaczenia zażyczył sobie, aby zamienić wszystkie wystąpienia słowa „ponieważ” na „bo”,
„lub” na „bądź”, „i” na „oraz”, „notebook” na „laptop” itp.
– przetłumaczenie tekstu w sposób w pełni oddający sens oryginału, ale inaczej, niż zrobiłby to Klient (plus kwestie czysto stylistyczne),
np.: „urządzenie pozwala na 5 godzin ciągłej pracy” (to nasza wersja) vs „sprzętu można używać przez 5 godzin non-stop” (wersja Klienta)
– niedomyślenie się, że podany w ulotce Klienta adres www.XYZ.pl trzeba zastąpić nowym adresem www.XYZ.com/pl, który funkcjonuje od wczoraj
(a Klient tego nie zgłosił).
– zostawienie w tłumaczeniu zdania, które brzmi po prostu dobrze, zamiast poszukania takiego, które będzie brzmiało bardzo dobrze|
(nie poprawiamy dobrego na lepsze, bo tak można bez końca).
– trzymanie się oryginału. Jeśli w oryginale jest „Yes”, to dla nas oznacza to po prostu „Tak”, a nie „Nie” (bo autor oryginału się pomylił),
ani nie „Tak, oczywiście, proszę Pani”, bo w oryginale jest po prostu samo „Yes”.
Innymi słowy, wszystko, co jest uznaniowe i co nie łamie twardych zasad językowych, jest przez nas traktowane jako zmiana czysto preferencyjna,
a nie „poprawka błędu”. Oczywiście bez problemu wprowadzamy takie zmiany na życzenie Klientów, przy czym jest to już odpłatne.