Zatrudnimy tłumaczy

Aktualnie poszukujemy tłumaczy z języka angielskiego na polski (najlepiej tłumaczących również w drugą stronę),
którzy poza tekstami ogólnymi, w tym marketingowymi i biznesowymi, dobrze radzą sobie z tematyką techniczną,
taką jak informatyka, elektronika lub mechanika (niekoniecznie ze wszystkimi trzema dziedzinami naraz).
Praca w pełni zdalna, forma prawna stosownie do preferencji.

Stałe wynagrodzenie za stałą, umówioną liczbę godzin.

Zgłoszenia (mile widziane referencje) prosimy przesyłać mailowo, przy czym z uwagi na ogromną liczbę spamerów
czytamy tylko 
te wiadomości dotyczące zatrudnienia i współpracy, które w temacie mają słowo „cukierek”
i zawierają w treści 
standardową formułkę o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych do celów rekrutacji
w sposób zgodny z RODO.

Poniżej znajdą Państwo zasady, jakimi kierujemy się w pracy. Dzięki nim mogą Państwo sprawdzić, czy podobnie patrzymy
na pewne sprawy i czy byłoby to odpowiednie miejsce pracy dla Was.

Nasze zasady

Poniższe warunki współpracy odnoszą się do wszystkich naszych pracowników, zleceniobiorców i współpracowników.

Zostały one spisane po to, aby zasady, jakimi sami się kierujemy, i których przestrzegania oczekujemy od wymienionych osób,
były jasne i przejrzyste.

Dokument jest obszerny, niemniej wychodzimy z założenia, że jeśli ktoś poważnie myśli
o długofalowej współpracy z nami, będzie on dla niego cenny i interesujący.

Zdajemy sobie również sprawę z tego, że nie każdy podziela nasze podejście i wartości.
Dla jednych po lekturze tych zasad okażemy się pracodawcą lub zleceniodawcą marzeń,
a inni uznają, że chcieliby poszukać pracy lub zleceń gdzie indziej.

Ważne, abyś nie aplikował do nas tylko dlatego, że chwilowo potrzebujesz pracy lub zleceń. Zrób to jedynie wtedy,
jeśli faktycznie sam kierujesz się w życiu podobnym kodeksem postępowania, bo inaczej będziesz się u nas męczyć,
a współpraca i tak szybko się zakończy.

Oto podstawowe zasady, jakimi się kierujemy, oczekując tego samego od współpracowników. Dla większości osób
są one czymś oczywistym, ale okazuje się, że niestety nie dla wszystkich, stąd potrzeba ich spisania.

  • Wszelka komunikacja, zarówno prowadzona wewnętrznie w zespole, jak i skierowana do klientów, musi być
    prowadzona w sposób profesjonalny, uprzejmy i taktowny. Ma dawać rozmówcy poczucie, że komunikuje się
    z osobą opanowaną i dojrzałą, i że jest szanowany. Absolutnie niedopuszczalne są wszelkie przejawy frustracji,
    złości, poirytowania, braku kultury, poczucia wyższości, podnoszenie głosu, używanie słów niecenzuralnych itp.
    Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, ale pracujemy w branży usługowej. Usługi to służenie klientowi.
    Więc jeśli klient nam płaci (nawet tak zwany trudny klient), to chce być obsłużony sympatycznie, entuzjastycznie
    i z uśmiechem. Podobnie jeśli my płacimy jakiemuś współpracownikowi, to chcemy nie tylko otrzymać usługę
    na profesjonalnym poziomie, ale też dobrze czuć się w relacji z daną osobą. Jeżeli ktoś powoduje dyskomfort,
    sieje defetyzm, ma mentalność typu „nie da się”, wykazuje przejawy niezrównoważenia emocjonalnego,
    nie potrafi komunikować się jak osoba dorosła, lubi „gwiazdorzyć”, nie panuje nad swoim ego, ma skłonności
    do pouczania klienta, udziela komukolwiek nieproszonych rad, zwłaszcza wykraczających poza zakres swoich
    kompetencji/doświadczenia zawodowego itp., powinien poszukać zajęcia w innej firmie.
  • Nasi pracownicy i współpracownicy rozumieją, że to oni muszą dostosować się do nas i do naszych klientów,
    a nie na odwrót.
  • Jesteśmy prawdomówni i dotrzymujemy słowa, a więc między innymi umówionych terminów realizacji zleceń.
    Ponieważ w życiu mogą wydarzyć się różne nieprzewidziane sytuacje, nie odkładamy pracy na ostatnią chwilę.
    Wykonujemy backup danych i mamy zapasowy sprzęt, ponieważ żaden klient nie uwierzy w awarię łącza,
    dysku twardego itp. Jeżeli cokolwiek uniemożliwia nam realizację zlecenia, informujemy od tym jak najwcześniej,
    w miarę możliwości tuż po jego przyjęciu, określając jednocześnie, czy jesteśmy w stanie zrealizować je choć w części.
    Rozumiemy, że materiał dostarczony nawet minutę po terminie, choćby był najwyższej światowej jakości,
    może już nie być klientowi potrzebny i nie otrzymamy za niego zapłaty. Dlatego upewnienie się, że materiał/mail
    dotarł leży w naszym interesie.
  • Jesteśmy dostępni pod mailem, którego sprawdzamy w godzinach pracy przynajmniej raz na 2 godziny,
    i pod telefonem. Pamiętamy, że klient nie zrozumie, że jego mail trafił do spamu, ponieważ jeśli stosujemy rozwiązania
    antyspamowe, ich właściwa konfiguracja oraz przeglądanie wiadomości mylnie zakwalifikowanych jako spam jest
    naszym obowiązkiem. Klient nie zrozumie też, że w dobie smartfonów ktoś nie miał możliwości sprawdzić przez
    pół dnia poczty. Podobnie nie jest wytłumaczeniem dla niemożliwości dodzwonienia się, że „nie odbieram połączeń
    z numerów zastrzeżonych” (lub „numerów, których nie znam”). Po oddaniu gotowego materiału jesteśmy dostępni
    w razie, gdyby klient miał na szybko jakieś pytania lub uwagi, pamiętając, że ludzie pracują w różnych strefach czasowych.
    Jeżeli materiał został odesłany o 16:00, to nie należy dziwić się, jeśli na przykład o 16:15 dostaniemy telefon, że wysłany
    przez nas plik się nie otwiera i trzeba wysłać go ponownie itp. Odebranie klientowi możliwości kontaktu
    (na przykład poprzez wyłączenie telefonu) w nagłej, niespodziewanej sytuacji, jest najprostszą drogą do jego utraty.
  • Nie robimy tajemnicy ze swojego wizerunku ani nazwiska. Chętnie zgadzamy się na wykorzystywanie ich podczas
    wideokonferencji, w materiałach reklamowych firmy prezentujących zespół, przygotowywanych materiałach wideo,
    jako miniaturki przy pisanych przez nas artykułach itp. W przypadku nawiązywania współpracy zdalnej korzystamy
    z wideorozmów, dzięki czemu weryfikujemy, że na przykład faktycznie rozmawiamy z tłumaczem Norwegiem, a nie
    Egipcjaninem, który się za niego podaje.
  • Przykładamy się do pracy i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wywiązywać się z niej najlepiej, jak to możliwe,
    co na przykład w przypadku tłumaczeń oznacza materiał całkowicie wolny od błędów językowych i merytorycznych,
    a dodatkowo napisany w przyjemnym do czytania stylu, dzięki któremu nie widać, że tekst był tłumaczony, bo brzmi
    tak dobrze, jakby został napisany od razu w języku docelowym. Rozumiemy, że materiał zrobiony dobrze w 95%
    jest dla klienta wart tyle samo, co niezrobiony wcale.
  • Rozumiemy, że zlecenia napływają zazwyczaj falami. Są dni, kiedy jest ich niewiele i wtedy można skończyć pracę
    wcześniej lub pracować bardziej na luzie, ale są też dni, kiedy przychodzi ich wiele naraz i wtedy trzeba się nimi zająć,
    choćby oznaczało to konieczność pracy po godzinach.
  • Mamy na sercu dobro firmy. Zamiast zachowywać się jak osoby jednozadaniowe (Jestem tłumaczem, więc nie zmienię
    papieru w drukarce, bo to nie jest moja rola. Jestem tłumaczem, a nie akwizytorem, w związku z czym nie zagadam
    niezobowiązująco na przerwie do sąsiadów z biurowca, w czym moglibyśmy im pomóc. Jestem korektorem,
    a nie informatykiem, w związku z czym nie zainstaluję aktualizacji systemu Windows. Jestem marketingowcem,
    a nie panią sprzątającą, więc nie przetrę swojego biurka z kurzu
    ), robimy sami z siebie, chętnie i bez oczekiwania
    natychmiastowej gratyfikacji, różne rzeczy, które przyczyniają się do dobrego funkcjonowania firmy, budowania
    jej dobrego wizerunku itd.
  • W okresie obowiązywania umowy wykazujemy się lojalnością wobec zleceniodawcy/pracodawcy, w związku
    z czym nie przyjmujemy zleceń od danego klienta innymi kanałami niż oficjalnie przez firmę. Jeśli przypadkiem
    okaże się, że któryś z klientów firmy jest już też Twoim klientem, daj nam od razu znać.
  • Nie stawiamy firmy ani klientów przed faktem, ani nie zostawiamy z nieoczekiwanym kłopotem.
    Informacje o planowanych podwyżkach stawek, dniach niedostępności i wszelkich innych utrudnieniach
    przekazujemy z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem.
  • Rozumiemy, że w pracy się pracuje, a sprzęt służbowy służy do pracy i tylko do pracy.
  • Szanujemy powierzony nam sprzęt i zobowiązujemy się do jego fizycznego dostarczenia na nasz koszt z powrotem
    do firmy na każde żądanie.
  • Chcemy się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności, dlatego z radością reagujemy na propozycje kursów
    i szkoleń opłacanych przez firmę, a uczenie się obsługi nowego oprogramowania bądź mierzenie się z nowym rodzajem
    zleceń traktujemy jako atrakcyjną szansę do rozwoju i poznania czegoś nowego.
  • Rozumiemy, że klienci firmy nie wyrażają zgody na to, aby wymieniać ich w CV ani innych materiałach w sposób
    sugerujący, że byli oni Twoim klientem bezpośrednim. Są nawet tacy klienci, którzy w ogóle nie pozwalają na to,
    aby gdziekolwiek komunikować, że wykonuje się dla nich jakiekolwiek prace, ponieważ sam fakt zdradzenia ich konkurencji,
    że zlecili jakieś tłumaczenie, może narazić ich na straty.
  • Poważnie podchodzimy do kwestii poufności danych. Nawet jeśli komuś wydaje się to przesadą, zawsze traktujemy
    wszystkie materiały od klientów jako poufne. Tak samo podchodzimy do nazw zleceń, samego faktu ich wykonywania,
    terminów, stawek, a nawet samych zapytań o możliwość realizacji zlecenia. W związku z tym na komputerach, na których
    pracujemy, stosujemy szyfrowanie danych. Na przykład, korzystając z funkcji BitLocker w Windows 10 Pro lub
    z open source’owej aplikacji VeraCrypt. Dzięki temu nie musimy martwić się o wyciek danych w sytuacji, gdy stracimy
    komputer lub uzyskają do niego dostęp osoby niepowołane. Korzystamy z firmowych, bezpiecznych, poprawnie
    skonfigurowanych skrzynek pocztowych (a nie darmowego Gmaila itp.). Pliki przesyłamy z wykorzystaniem szyfrowanego
    serwera FTPS firmy. Kopie zapasowe wykonujemy wyłącznie na tym serwerze lub na nośnikach lokalnych
    (w żadnym razie nie w chmurze), a w przypadku nośników lokalnych stosujemy szyfrowanie – choćby najprostsze,
    polegające na utworzeniu archiwum zip na hasło. Dbamy o posiadanie zawsze aktualnego programu antywirusowego
    i nie odwiedzamy podejrzanych stron internetowych, na których łatwo zainfekować komputer wirusem.
  • Bierzemy odpowiedzialność za swoją pracę od początku do końca, co oznacza, że jeśli trzeba będzie wprowadzić
    choćby bardzo drobną poprawkę, to nikt nie zrobi tego za nas, tylko zwróci się bezpośrednio do nas z prośbą
    o jej wprowadzenie.
  • Używamy słów proszę, przepraszam, dziękuję. Gdy zrobimy coś nie tak, nie czekamy, aż zostanie to przez kogoś
    odkryte, ani nie liczymy, że nie zostanie, tylko od razu sami z siebie przyznajemy się do błędu i w miarę możliwości
    proponujemy rozwiązanie problemu.
  • Zdajemy sobie sprawę z tego, że praca tłumacza nie sprowadza się do poświęcania 100% czasu na tłumaczenie,
    podobnie jak marketingowiec nie tworzy przez 100% czasu tekstów i strategii marketingowych.
    Rozumiemy, że odpowiadanie na (niekiedy obszerne) maile, udział w spotkaniach stacjonarnych lub online,
    raportowanie wykonanych prac, odnoszenie się do uwag klientów i tym podobne czynności, przy których często
    trzeba korzystać z wielu różnych udostępnianych nam systemów informatycznych (niekiedy mało wygodnych w obsłudze
    i powolnych), są nieodłącznym elementem każdej (współ)pracy.
  • Korzystamy z oprogramowania/narzędzi wskazanych przez firmę, a nie innych, które na pozór są w „100% zgodne”
    (lub które „lubimy”, bądź uważamy za „lepsze”), ponieważ wielokrotnie okazywało się, że z tą zgodnością jednak różnie
    bywa i potem klient miał problemy. Więc jeśli jest mowa o Excelu, to nie może to być OpenOffice, LibreOffice itp.,
    a gdy jest mowa o MemoQ, to musi to być MemoQ, a nie Trados itp. O ile nie zostanie ustalone inaczej
    (na przykład w przypadku umowy o pracę, kiedy to zwykle my zapewniamy niezbędne narzędzia), współpracownik
    deklaruje, że dysponuje niezbędnym sprzętem i oprogramowaniem, które nabył na swój koszt.
  • Wykazujemy sporą dozę cierpliwości i odporności na stres, a przede wszystkim nie stresujemy się byle czym.
    Nie przeraża nas realizowanie 3 różnych zadań w ciągu dnia ani otrzymywanie 7 różnych maili naraz, ponieważ
    jesteśmy samodzielni i dobrze zorganizowani i potrafimy tak poukładać sobie pracę i poustawiać priorytety,
    żeby zrobić wszystko na czas bez poczucia przytłoczenia. Rozumiemy, że gdy pojawia się pilny projekt, to musimy
    na chwilę zostawić to, czym się zajmowaliśmy, aby w pierwszej kolejności zająć się nim. Potrafimy przełączać się
    między zadaniami i nie robimy z tego problemu.
  •  Jeżeli dostrzegamy w firmie pola, w których można by wprowadzić pewne usprawnienia, rozmawiamy
    o nich wewnętrznie, a nie z klientami.
  • Jeżeli zostaliśmy obdarzeni takim zaufaniem, że wolno nam komunikować się bezpośrednio z klientami,
    nigdy nie wypowiadamy się negatywnie o firmie ani o zleceniach zrealizowanych dla klienta przez obecnych
    lub byłych współpracowników, nawet jeśli uważamy, że coś można było zrobić lepiej.
  • Potrafimy czytać ze zrozumieniem i stosujemy się precyzyjnie do instrukcji firmy lub klienta.
  • Pamiętamy, że pracujemy/współpracujemy z firmą dobrowolnie (a nie za karę/pod przymusem) i dajemy to
    odczuć swoją pozytywną postawą. Problemy prywatne zostawiamy w domu.

Dodatkowe, szczegółowe zasady dotyczące tłumaczy i korektorów

  • Wszelkie formy tłumaczenia maszynowego są ściśle i kategorycznie zakazane, chyba że przy konkretnym
    zleceniu znaczono inaczej. Złamanie tego punktu oznacza natychmiastowe zakończenie współpracy.
    Przy tej okazji warto dodać, że wrzucenie nawet pojedynczego zdania do mechanizmu typu Google Translate
    stanowi ujawnienie treści dokumentu podmiotowi trzeciemu, co łamie wspomnianą wcześniej i bardzo surowo
    przestrzeganą zasadę zachowania poufności.
  • O ile przy danym zleceniu nie zaznaczono inaczej, projekty realizowane są w popularnym narzędziu CAT
    o nazwie MemoQ, będącym naszym podstawowym oprogramowaniem dla tłumaczy. Za wyborem MemoQ,
    a nie nieco popularniejszego Tradosa, przemówiło wiele argumentów. Naszym prywatnym zdaniem jest to
    program lepszy, nowocześniejszy, przyjaźniejszy, tańszy, a w dodatku dysponujemy własnym serwerem
    i poczyniliśmy już bardzo duże inwestycje w infrastrukturę opartą właśnie na MemoQ. Jeżeli dysponujesz własną
    licencją na to oprogramowanie, to świetnie. Jeśli nie, otrzymasz ją od nas. Zapłaciliśmy za mechanizm automatycznego
    wypożyczania licencji tłumaczom na czas realizacji przez nich określonych zleceń. Udostępnimy Ci również skrócone
    materiały szkoleniowe. Oznacza to, że nie musisz ponosić żadnych kosztów na zakup MemoQ, natomiast musisz
    przyswoić sobie podstawy pracy z programem, który – jak już wspomniano – jest naszym podstawowym
    narzędziem pracy. Jeżeli dotychczas pracowałeś w Wordzie, Tradosie czy dowolnym innym programie, to świetnie,
    ale jeśli chcesz otrzymywać zlecenia od nas, musisz zaznajomić się z MemoQ, dostosowując się do sposobu,
    jaki to my działamy.
  • Każdy projekt oddany przez tłumacza podlega ocenie językowej i merytorycznej. Staramy się, aby ocena była
    obiektywna i nie uwzględniała kwestii uznaniowych. Odnosimy się wyłącznie do obiektywnych błędów, czyli rzeczy,
    które łamią spisane reguły językowe lub przekłamują treść oryginału. Zmiany preferencyjne nie są traktowane
    jako błąd. Od wykazanych błędów można się jednokrotnie odwołać, jeśli ma się poczucie, że korektor potraktował
    nas niesprawiedliwie. Wówczas ma miejsce kolejna ocena, tym razem ostateczna i wiążąca.
  • Rozumiemy, że błędy się zdarzają i liczymy się z możliwością ich wystąpienia pod warunkiem, że ich liczba
    i stopień istotności nie odbiegają od średniej w naszej branży. Niemniej jednak oczekujemy, że tłumacz włoży
    choć minimum wysiłku w postaci przeczytania po sobie tekstu przed oddaniem go nam, sprawdzenia pisowni,
    upewnienia się, że zastosował się do wszystkich wytycznych klienta, przeprowadził niezbędny research w zakresie
    terminologii, upewnił się, że to, co napisał, jest zrozumiałe i ma sens itd. Oczekujemy też, że na podstawie uwag
    przekazywanych przez korektorów tłumacz będzie uczył się na swoich błędach oraz zapamiętywał preferencje
    poszczególnych klientów, tak aby nie popełniać dwa razy tego samego błędu. W przypadkach uznawanych przez
    nas za skrajne i rażące (takich jak duża liczba błędów ortograficznych, pisanie bzdur nieznajdujących pokrycia w oryginale,
    oddanie tłumaczenia maszynowego) zastrzegamy sobie prawo do obcięcia należności za dane tłumaczenie poprzez
    potrącenie z niego kosztów korekty niezbędnej do doprowadzenia materiału do „stanu używalności”, a w skrajnym
    przypadku, w którym widać, że tekst zupełnie nie nadaje się do wykorzystania i musi zostać w ogromnej większości
    przetłumaczony od zera, do naliczenia kary umownej w wysokości 100% kwoty należnej za dane zlecenie,
    czyli do niewypłacenia należności. Jak dotąd nigdy nie było takiego przypadku, niemiej zastrzegamy sobie taką możliwość.
  • Staramy się, aby do tłumaczy trafiały takie teksty, które są zgodne tematycznie ze wskazanymi przez nich dziedzinami,
    w których się specjalizują. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że dziedziny takie jak informatyka czy elektronika są
    na tyle szerokie, że i tak nie da się być specjalistą od wszystkich ich gałęzi naraz. Oczekujemy, że w sytuacji, gdy tłumacz
    zorientuje się, że nie będzie w stanie poprawnie przetłumaczyć danego materiału, ponieważ go nie rozumie, od razu
    da nam znać. Oczekujemy też, że w przypadku, gdy niezrozumiałe jest tylko kilka-kilkanaście zdań, tłumacz przeprowadzi
    stosowny research, nie ograniczający się do pierwszego wyniku w Google — po to, aby miał pewność, że to, co napisał,
    ma sens, i żebyśmy nie zawracali klientowi końcowemu głowy pytaniami z gatunku podstawowych, które mogłyby wręcz
    zrodzić wątpliwości co do naszych kompetencji. Zawsze można też przygotować listę pytań i wątpliwości i przesłać ją
    do nas na jak najwcześniejszym etapie prac. Jeśli nie będziemy w stanie udzielić odpowiedzi samodzielnie, zwrócimy się
    z prośbą o pomoc do klienta. To znacznie lepsze rozwiązanie niż wymyślanie, co autor mógł mieć na myśli
    (które jest oczywiście niedopuszczalne).
  • Wszelkie pliki powiązane z danym zleceniem należy sprawdzić w chwili ich otrzymania i na tym etapie zgłaszać ewentualne
    problemy. Jeżeli materiał jest wydawany do tłumaczenia w poniedziałek z terminem na piątek, to piątek na godzinę przed
    terminem zdecydowanie nie jest właściwym czasem na zgłoszenie, że „plik do tłumaczenia się nie otwiera”.
  • Pamięci tłumaczeń (TMs) i glosariusze (TBs) są własnością firmy lub klienta, a tłumacz bądź korektor, który je modyfikuje
    lub rozszerza o swoje wpisy, przekazuje wszelkie prawa do nich i nie staje się ich właścicielem. W pracy nad zleceniami
    tłumaczom i korektorom nie wolno korzystać z żadnych innych pamięci tłumaczeń i glosariuszy niż te, które wskazano
    w zleceniu.
  • Tłumacz lub korektor deklaruje, że będzie wykonywać swoją pracę osobiście i ponosi za nią pełną odpowiedzialność.
    Oświadcza jednocześnie, że jego praca nie narusza praw stron trzecich, czyli nie może na przykład skopiować fragmentu
    tłumaczenia z internetu.
  • W przypadku korekty tekstu, gdy już po pobieżnym obejrzeniu plików widać, że jakość jest bardzo zła, lub gdy pojawia
    się podejrzenie, że jest to tłumaczenie maszynowe, i że szybciej byłoby przetłumaczyć dany materiał od zera, zamiast
    rozpoczynać pracę, należy to niezwłocznie zgłosić. Skontaktujemy się wówczas z klientem i uzgodnimy, czy taki materiał,
    wymagający zakresu prac znacznie wykraczającego poza standardową korektę, faktycznie ma być poprawiany,
    czy może zostanie skierowany do ponownego tłumaczenia. Właśnie dlatego tak ważne jest sprawdzanie plików od razu
    po przyjęciu zlecenia i nieodkładanie prac na ostatni moment.

Rozliczenia

  • Osoby zatrudnione na umowach o pracę otrzymują wynagrodzenie zapisane w umowie, we wskazanych tam terminach.
  • Wszyscy pozostali współpracownicy otrzymują wynagrodzenie w ciągu 60 dni kalendarzowych od chwili wystawienia przez
    siebie faktury lub rachunku.
  • Faktury lub rachunki prosimy wystawiać zbiorczo na koniec danego miesiąca, za wszystkie prace wykonane w tym miesiącu.
    Nie dopuszcza się żadnych zapisów sugerujących inną niż faktyczna data sprzedaży. Musi to być albo ostatni dzień danego
    miesiąca, albo informacja, że jest to faktura zbiorcza za miesiąc taki a taki, zgodnie z aktualnymi przepisami.
    Czyli jeśli prace zostały wykonane w marcu, to faktura nie może sugerować, że wykonano je w kwietniu.
  • Każdy współpracownik określa w toku negocjacji poprzedzających rozpoczęcie współpracy swoją stawkę za 1 słowa
    tłumaczenia i (lub) korekty oraz stosowane rabaty w związku z powtórzeniami, dużymi zleceniami itp. Dzięki temu,
    proponując danemu współpracownikowi wykonanie konkretnego projektu, jesteśmy w stanie od razu obliczyć,
    jaka należność będzie mu za nie przysługiwała. Potwierdzeniem tych ustaleń jest tzw. PO, czyli potwierdzenie zamówienia.
  • Na fakturze lub rachunku zbiorczym mogą znaleźć się wyłącznie kwoty wynikające z PO otrzymanych przez
    współpracownika, o ile nie zostały wprowadzone żadne potrącenia z tytułu opóźnień w realizacji bądź błędów w materiale.
    Firma nie zwraca pieniędzy za żadne inne, nieumówione i niepotwierdzone z góry na PO koszty, choćby były one poniesione
    w związku z realizacją zamówienia.
  • Należność płatna jest przelewem bankowym na rachunek prowadzony wyłącznie na rzecz naszego podwykonawcy
    lub prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Absolutnie nie ma takiej możliwości, aby należność za prace wykonane
    przez Adama Nowaka trafiła na konto Jana Kowalskiego itp.
  • W przypadku przelewu na rachunek w polskim banku, jest to przelew zwykły na koszt nadawcy, a w przypadku rachunku
    w Unii Europejskiej klasyczny przelew SEPA. Jeśli chodzi o przelewy poza UE, w wyjątkowych, jednostkowych przypadkach,
    po wcześniejszym uzgodnieniu dopuszcza się płatność przez PayPal na konto PayPal prowadzone na rzecz danego podwykonawcy.