Wielu osobom zostanie tłumaczem wydaje się być łatwym zadaniem, ponieważ postrzegają ten proces wyłącznie jako odtwarzanie oryginalnego tekstu w języku docelowym. Jednak zawód ten wiąże się obecnie nie tylko z praktyczną znajomością słownictwa czy gramatyki, ale również
z odpowiednią wiedzą o kulturze danego regionu czy kraju. Jest to ważne, aby uniknąć nieporozumień międzykulturowych, nie urazić członków danego społeczeństwa, a także aby zachować prawidłowe normy komunikacyjne. Z tym wiąże się proces lokalizacji, czyli drugiej fazy szerszego procesu tłumaczenia produktu oraz adaptacji kulturowej (dla konkretnych krajów, regionów, grup społecznych, etnicznych itp.) w celu uwzględnienia różnic na poszczególnych rynkach. Proces lokalizacji jest najczęściej związany z adaptacją kulturową i tłumaczeniem oprogramowania, gier wideo i stron internetowych oraz reklam, rzadziej z typowymi tłumaczeniami pisemnymi (choć te również wiążą się z procesami adaptacji kulturowej). I tu pojawiają się dwa pojęcia: udomowienie oraz egzotyzacja.

Przez lata różni badacze próbowali zdefiniować wymienione pojęcia. Według Lawrence’a Venutiego (1995) udomowienie odnosi się do procesu etnocentrycznej redukcji obcego tekstu do wartości kulturowych języka docelowego; mówiąc kolokwialnie, jest to strategia tłumaczeniowa, która ma sprawić, że czytelnik odbiera tekst tak, jakby był on od początku napisany językiem rodzimym odbiorcy. Zatem proces udomowienia wykorzystuje „przejrzysty, płynny i niewidoczny styl w celu zminimalizowania obcości tekstu docelowego i doprowadzenia do tego, by był on znajomy i rozpoznawalny” (Munday 2008, s. 144). Tymczasem egzotyzacja to proces etnodewiacyjnego nacisku na wartości kulturowe, mający na celu rejestrację językową
i kulturową różnic obcego tekstu; w ten sposób czytelnik odbiera treści jako obce (Venuti 1995, s. 20). Jest to metoda, która zakłada, że tekst tłumaczony nie „udaje” oryginału (jak
w przypadku udomowienia). Używa się jej w celu podkreślenia obcej tożsamości tekstu źródłowego, co uniemożliwia ideologiczną dominację kultury docelowej. Tłumacz „umyślnie łamie konwencje docelowe, zachowując coś z obcości oryginału” (Shuttleworth i Cowie 1997, s. 59).  Egzotyzacja uprzywilejowuje zatem kulturę źródłową i wywołuje poczucie „inności”, podkreślając obcą naturę produktu.

Wydaje się zatem, że preferowany model to właśnie udomowienie, gdyż egzotyzacja nakazuje pozostawić elementy kultury tekstu źródłowego, czasami wręcz lekceważąc zasady języka docelowego. Coraz częściej klienci zwracają się do nas z prośbą o usunięcie elementu obcego w gotowych materiałach – produkt ma być odbierany przez docelowych adresatów jako naturalny, skierowany do danego obszaru językowego oraz kulturowego, a nie jako dosłowne tłumaczenie oryginału. Podobnie w procesie lokalizacji chodzi przede wszystkim o przeniesienie i dopasowanie fragmentów z kultury tekstu źródłowego w taki sposób, aby były one zrozumiałe i wywołały podobny efekt (złość, smutek, strach, zaciekawienie czy obrzydzenie) u odbiorcy w języku docelowym (Al-Hassan, s. 2013), przy jednoczesnym zachowaniu „ducha” oryginału. W ostatnim czasie biura tłumaczeń znacznie rozszerzyły swoją ofertę, dostrzegając potencjał procesu lokalizacji i widząc w nim przyszłość branży tłumaczeniowej.

Najłatwiej pokazać to na klasycznym przykładzie sloganu popularnej sieci McDonald’sI’m lovin’ it! W Polsce przyjęła się udomowiona wersja Mam smaka na maka! W niektórych przypadkach jest to bardzo kreatywna praca i wymaga wielokierunkowego myślenia. Reklama popularnego producenta obuwia sportowego brzmiała: Nike! The right shoe! (and the left); slogan promujący film „Terminal” z Tomem Hanksem o pasażerze, który utknął na długie miesiące na lotnisku, brzmiał Life is waiting. W takich sytuacjach egzotyzacja nie zdaje egzaminu i niezbędna jest twórcza praca lokalizatora. Procesy globalizacyjne, internacjonalizacja oraz postęp techniczny pozwoliły tłumaczom oraz lokalizatorom oferować rozwiązania bardziej ludzkie. W tej kwestii zarówno praktycy, jak i teoretycy są zgodni.

Dlatego tak kluczowe jest posiadanie w zespole lokalizacyjnym tłumaczy mających bogate doświadczenie – czy raczej obycie – w kulturze docelowej. Mogą to być osoby native speaker oraz osoby wychowane w rodzinach wielokulturowych, a także takie, które spędziły dużo czasu za granicą. Przy ich pomocy można uniknąć błędów przytoczonych przez portal realbusiness.co.uk, czasem tak komicznych, że na usta automatycznie rzuca się pytanie: „co tłumacz miał na myśli?”, na przykład:

·         W Chinach slogan Kentucky Fried Chicken finger-lickin’ good został przetłumaczony jako „poobgryzaj sobie palce”.

·         Aby zareklamować swoje skórzane fotele, American Airlines użyły sloganu Fly in Leather, co na potrzeby rynku meksykańskiego zostało przetłumaczone na język hiszpański jako „Lataj nago”.

·         Slogan Pepsi Come alive with the Pepsi Generation przetłumaczony na tajwański brzmiał: Pepsi przywróci twoich przodków z martwych.

Z własnego doświadczenia mogę też przytoczyć kilka ciekawych przypadków, w których przez moment zastanawiałem się, jak to możliwe, że takie coś przeszło korektę:

·         w jednej z wiodących sieci hotelowych w wersji zlokalizowanej wyczytałem: „The hotel staff have left a chocolate treat on your pillow”;

·         w innym hotelu: „W cenie pokoju, dziecko do lat 3 gratis. Jeśli chcesz starsze zostaniesz obciążony odpowiednią kwotą”;

·         w dobrze znanej restauracji zamiast piwa butelkowanego (bottled beer) oferowano „beer bottles” za 9 PLN.

Zapewne każdy tłumacz widział w swojej karierze takie smaczki.

 

Odniesienia:

 

1.      Al-Hassan, A. (2013). The Importance of Culture in Translation: Should Culture be Translated? International Journal of Applied Linguistics and Literature.
2.      Munday, J. (2008)  Introducing Translation Studies: Theories and Applications. 2nd  Edition. London – New York: Routledge.
3.      Shuttleworth, M. & M. Cowie (1997) Dictionary of Translation Studies. Manchester, UK: St Jerome Publishing.
4.      Venuti, L. (1995) The Translator’s Invisibility: A History of Translation. London -New York: Routledge.
5.      https://realbusiness.co.uk/10-translated-slogans-gone-wrong/